postacią Kaźmierza<br>Pawlaka ("Taż ze mnie niespotykanie spokojny człowiek, a teraz ludzie<br>za mną wołają: - Ano, Jaśku, podejdź-no do płota!") - to ilekroć<br>oglądał film Sylwestra Chęcińskiego, wycierał ukradkiem łzy. Nie wiem,<br>czy ze śmiechu czy ze wzruszenia...<br> "Im więcej razy oglądam Pawlaka i Kargula w ich nieustającej wojnie<br>przez płot, tym więcej się śmieję - napisał jeden z krytyków filmowych<br>- bo zapominam, że Pawlak to Wacław Kowalski, a Kargul to Władysław<br>Hańcza; nie ma aktorów, są ludzie i ich autentyczne sprawy".<br> A na początku było słowo...<br><br><au>Andrzej Mularczyk</><br><br><br>1<br><br> Ta opowieść to komedia, której bohaterowie wcale nie wiedzą, że są<br>śmieszni