Typ tekstu: Książka
Autor: Miller Marek
Tytuł: Pierwszy milion
Rok: 1999
Kurtz podtrzymał ramieniem jej głowę.
- Ciśśś... Spokojnie, spokojnie... Będzie dobrze... - mówił do niej cicho. Frik i Piki stali w drzwiach bez słowa. - Frik, położymy ją... wyżej...
Kiedy próbowali ułożyć jej ciało na podniesionej poduszce, Dominika jęknęła z bólu.
- Komputer miał zabezpieczenie... - wyszeptała przez łzy. - Przepraszam... Powiedziałam o was...
Piki pochlipując płukał w łazience zakrwawione ręczniki. Dominika leżała już z kompresem na twarzy, spod którego ciągle sączyła się krew. Frik, siedząc na skraju łóżka, mokrą szmatką bezsensownie wycierał czerwoną plamę z prześcieradła. Kurtz w drugim pokoju rozmawiał przez telefon. Frik wstał od łóżka i nie zauważony stanął za nim.
- Nie do szpitala
Kurtz podtrzymał ramieniem jej głowę.<br>- Ciśśś... Spokojnie, spokojnie... Będzie dobrze... - mówił do niej cicho. Frik i Piki stali w drzwiach bez słowa. - Frik, położymy ją... wyżej...<br>Kiedy próbowali ułożyć jej ciało na podniesionej poduszce, Dominika jęknęła z bólu.<br>- Komputer miał zabezpieczenie... - wyszeptała przez łzy. - Przepraszam... Powiedziałam o was... <br>Piki pochlipując płukał w łazience zakrwawione ręczniki. Dominika leżała już z kompresem na twarzy, spod którego ciągle sączyła się krew. Frik, siedząc na skraju łóżka, mokrą szmatką bezsensownie wycierał czerwoną plamę z prześcieradła. Kurtz w drugim pokoju rozmawiał przez telefon. Frik wstał od łóżka i nie zauważony stanął za nim.<br>- Nie do szpitala
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego