Typ tekstu: Książka
Autor: Bocheński Jacek
Tytuł: Tabu
Rok: 1965
nad strumieniem, woda pluskała i Diego patrzył w wodę. - Diego - mówię - Diego - tak tylko szeptem. On do mnie: - Dolores - drgnął nagle, odwrócił się - Siostro Dolorosa - powiada i patrzy na mnie, i ja na niego patrzę, i widzę, jaki on jasny, śmieje się, taki rozświetlony cały, i znowu - Dolores - a woda pluszcze i osły szczypią trawę. - Pośpieszmy się, Siostro Dolorosa - powiada. Ja na to: - Dobrze, jaki piękny dzień - mówię. On: - Byle dalej od miasta. - Ja: - Na siwym ośle - mówię - pojadę. - I do osła. Ale nie. On powiada: - Nie możemy tak jechać, różnych ludzi spotyka się na drogach, tu mam przebranie dla ciebie
nad strumieniem, woda pluskała i Diego patrzył <page nr=5> w wodę. - Diego - mówię - Diego - tak tylko szeptem. On do mnie: - Dolores - drgnął nagle, odwrócił się - Siostro Dolorosa - powiada i patrzy na mnie, i ja na niego patrzę, i widzę, jaki on jasny, śmieje się, taki rozświetlony cały, i znowu - Dolores - a woda pluszcze i osły szczypią trawę. - Pośpieszmy się, Siostro Dolorosa - powiada. Ja na to: - Dobrze, jaki piękny dzień - mówię. On: - Byle dalej od miasta. - Ja: - Na siwym ośle - mówię - pojadę. - I do osła. Ale nie. On powiada: - Nie możemy tak jechać, różnych ludzi spotyka się na drogach, tu mam przebranie dla ciebie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego