Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
jest kasa z dodatkami. Nieźle, co? Mówiłam, że dobry klient. Idziemy do grubasa na drinka. Ja już dziś nie mam siły.
Wiem, że jestem dobra. Wiem.
Lecę. Jutro będę przed ósmą.
No, chodź już, piękny.
To niedaleko, o tu, na rogu.
Patrz, jaka ładna noc.
Widzisz tych gliniarzy? Wpadają czasem po cywilnemu.
Z władza trzeba dobrze żyć.
Tu złaź, po schodkach w dół.
Czego się napijesz? Chodź gdzieś do kata, tu przy barze nie pogadamy. Gruby się zawsze wtrąca.
O czym to ja mówiłam? O starych czasach chyba...
W porządku ten Władek, no nie? Jak na ten biznes, to anioł. Ja
jest kasa z dodatkami. Nieźle, co? Mówiłam, że dobry klient. Idziemy do grubasa na drinka. Ja już dziś nie mam siły.<br>Wiem, że jestem dobra. Wiem.<br>Lecę. Jutro będę przed ósmą.<br>No, chodź już, piękny.<br>To niedaleko, o tu, na rogu.<br>Patrz, jaka ładna noc.<br>Widzisz tych gliniarzy? Wpadają czasem po cywilnemu.<br>Z władza trzeba dobrze żyć.<br>Tu złaź, po schodkach w dół.<br>Czego się napijesz? Chodź gdzieś do kata, tu przy barze nie pogadamy. Gruby się zawsze wtrąca.<br>O czym to ja mówiłam? O starych czasach chyba...<br>W porządku ten Władek, no nie? Jak na ten biznes, to anioł. Ja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego