Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
obchodził, jakby obwąchując. - Jest dla was niespodzianka. Przyszło odwołanie.
- Tak jak chcieliście, ambasadorze.
Nasępił się, ściągnął brwi.
- Tak, jak tego chciałem - przyznał, miał odwagę wziąć decyzję na siebie. - No i co, wracacie?
- A jak wy dostaniecie odwołanie, ambasadorze, wrócicie?
- Nie igrajcie, Terey - mówił wolno - ja was w porę ostrzegałem, prosiłem po dobremu - obejrzał się, spostrzegłszy, że żona jeszcze stoi, machnął ręką. - Odejdź. Zostaw nas samych. Ja mam coś do powiedzenia panu radcy.
Odczekał, aż znikła w jadalni, i zwrócił się do Tereya. Spoglądał chwilę nieprzyjaźnie oblizując obwisłe wargi.
- Zachciało wam się śledztwa na własną rękę i nie ma świadków - rozłożył dłonie.
- Nie
obchodził, jakby obwąchując. - Jest dla was niespodzianka. Przyszło odwołanie.<br>- Tak jak chcieliście, ambasadorze.<br>Nasępił się, ściągnął brwi.<br>- Tak, jak tego chciałem - przyznał, miał odwagę wziąć decyzję na siebie. - No i co, wracacie?<br>- A jak wy dostaniecie odwołanie, ambasadorze, wrócicie?<br>- Nie igrajcie, Terey - mówił wolno - ja was w porę ostrzegałem, prosiłem po dobremu - obejrzał się, spostrzegłszy, że żona jeszcze stoi, machnął ręką. - Odejdź. Zostaw nas samych. Ja mam coś do powiedzenia panu radcy.<br>Odczekał, aż znikła w jadalni, i zwrócił się do Tereya. Spoglądał chwilę nieprzyjaźnie oblizując obwisłe wargi.<br>- Zachciało wam się śledztwa na własną rękę i nie ma świadków - rozłożył dłonie.<br>- Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego