smok upierał się, że będzie mi towarzyszył. Ja jednak nie chciałem przebywać z bliźniakiem, który miał typowo zwierzęce odruchy. Takie jak kłapanie zębami na motyle czy oblizywanie łap, to znaczy rąk. Pożeraczowi Chmur bardzo zależało, więc ugiął się w jednym - zmieni wygląd.<br>To naprawdę niezwykłe. Najpierw poruszał wszystkimi mięśniami twarzy po kolei, jakby ich próbując. Potem w dziwaczny, nie do określenia sposób jego oczy zmieniły kształt, pookrąglały, stały się ciemniejsze, prawie czarne. Włosy rozprostowały się i opadły na czoło gęstą grzywą. Tak było znacznie lepiej. Nadal wyglądał, jak mój krewny, ale przynajmniej nie jak lustrzane odbicie.<br>Tak więc postanowiliśmy zostać razem. Układało