Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
nogami. Na skwerze stały połamane ławki i nastroszone krzewy, których nikt nie przycinał. Nad nimi cieniste drzewa. Nie koszona trawa kłosiła się jak żyto. Długo chodziłam w trawie, ale nie znalazłam niczego. Jakby nic się nie stało, jakby mojego brata nigdy nie było. Dołgopolukowie dowiadywali się o Enię, lecz i po niej ślad zaginął. Nie poszłam do naszego domu. Nawet nie pomyślałam, żeby tam pójść.

Z Rożyszcza znów trzeba było uciekać. Tym razem na zachód, do Gliwic. Wszyscy brali ze sobą krowy, więc i Dołgopoluk wziął parę. Kiedy zajechaliśmy, zaraz je oczywiście sprzedał. W Gliwicach odnalazł nas Umek. Nie poznałam go w
nogami. Na skwerze stały połamane ławki i nastroszone krzewy, których nikt nie przycinał. Nad nimi cieniste drzewa. Nie koszona trawa kłosiła się jak żyto. Długo chodziłam w trawie, ale nie znalazłam niczego. Jakby nic się nie stało, jakby mojego brata nigdy nie było. Dołgopolukowie dowiadywali się o Enię, lecz i po niej ślad zaginął. Nie poszłam do naszego domu. Nawet nie pomyślałam, żeby tam pójść.<br><br>Z Rożyszcza znów trzeba było uciekać. Tym razem na zachód, do Gliwic. Wszyscy brali ze sobą krowy, więc i Dołgopoluk wziął parę. Kiedy zajechaliśmy, zaraz je oczywiście sprzedał. W Gliwicach odnalazł nas Umek. Nie poznałam go w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego