Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Wprost
Nr: 12.05
Miejsce wydania: Poznań
Rok: 1999
groziło wyrzucenie na śmietnik, a wiceministrowie ochrony środowiska, nie ponosząc jakichkolwiek konsekwencji, urządzali polowania na wydzielonych łowiskach w okresie ochronnym (ujawnialiśmy to na łamach "Wprost").
Nie, gorzej być już nie może - mówili wówczas ekolodzy i z nadzieją czekali na kolejnego ministra. Następca przyjął jednak nowatorską strategię: decyzji - dobrych czy złych - po prostu nie było. Ani w sprawie wycinanej w pień Puszczy Białowieskiej, ani w sprawie rosnących zapóźnień legislacyjnych grożących kłopotami w negocjacjach z Unią Europejską, ani w sprawie powolnej likwidacji "policji ekologicznej". Wydawało się nawet, że jedyne decyzje, jakie podejmował w przerwach podróży po świecie, dotyczyły mianowania kolegów partyjnych na najważniejsze stanowiska
groziło wyrzucenie na śmietnik, a wiceministrowie ochrony środowiska, nie ponosząc jakichkolwiek konsekwencji, urządzali polowania na wydzielonych łowiskach w okresie ochronnym (ujawnialiśmy to na łamach "Wprost").<br>Nie, gorzej być już nie może - mówili wówczas ekolodzy i z nadzieją czekali na kolejnego ministra. Następca przyjął jednak nowatorską strategię: decyzji - dobrych czy złych - po prostu nie było. Ani w sprawie wycinanej w pień Puszczy Białowieskiej, ani w sprawie rosnących zapóźnień legislacyjnych grożących kłopotami w negocjacjach z Unią Europejską, ani w sprawie powolnej likwidacji "policji ekologicznej". Wydawało się nawet, że jedyne decyzje, jakie podejmował w przerwach podróży po świecie, dotyczyły mianowania kolegów partyjnych na najważniejsze stanowiska
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego