Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
zachodu czarne, gęste obłoki, idące ku szarzejącemu niebu. Paliły się sterty wilanowskiego zboża. Terminowe ładunki okazały się spreparowane prawidłowo.
Tej nory Warszawa otoczona była wieńcem czerwonych ogni.
Pod kupami lekkiego niby czerwony puch, słomianego żaru, leżały kupy zwęglonego ziarna. Majątki obszarnicze nie mogły wypełnić w tym roku kontyngentów zbożowych. Nie po próżnicy za 'dnia kręcili się wokół stert chłopcy z Powązek i z Rakowca, i grupa "Śródmieście", i "Żolibórz", i "lewa" i "prawa podmiejska". Jacek "Łaskawca" także osmalił sobie nos na lipcowym słońcu.
Jedynie Jasio Krone siedział w domu, wycinając laubzegą ramkę. Po obiedzie przyniósł z sodowiarni ćwiartkę samogonu, wypili z ojcem
zachodu czarne, gęste obłoki, idące ku szarzejącemu niebu. Paliły się sterty wilanowskiego zboża. Terminowe ładunki okazały się spreparowane prawidłowo.<br>Tej nory Warszawa otoczona była wieńcem czerwonych ogni.<br>Pod kupami lekkiego niby czerwony puch, słomianego żaru, leżały kupy zwęglonego ziarna. Majątki obszarnicze nie mogły wypełnić w tym roku kontyngentów zbożowych. Nie po próżnicy za 'dnia kręcili się wokół stert chłopcy z Powązek i z Rakowca, i grupa "Śródmieście", i "Żolibórz", i "lewa" i "prawa podmiejska". Jacek "Łaskawca" także osmalił sobie nos na lipcowym słońcu.<br>Jedynie Jasio Krone siedział w domu, wycinając laubzegą ramkę. Po obiedzie przyniósł z sodowiarni ćwiartkę samogonu, wypili z ojcem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego