Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
posłyszeć żałosny płacz cieni z 1899, pierwszych mieszkańców pięciopokojowego apartamentu!
Mija północ.
Franker zrozumiał, że tej nocy również nie odpędzi bezsenności żadną lekturą ani pigułką.
Ciemność i cisza są przy tej uliczce bardzo głębokie.
Sen jednak nie nadejdzie.
Franker jak za najgorszych czasów - czasów Pawiaka i Monteluppich - zaczyna chodzić, wędruje po przekątnej, z poch yloną głową i rękami na plecach. Dziewięć kroków tam, dziewięć z powrotem, i jeszcze raz, i jeszcze, i znowu dziewięć i dziewięć, dziewięć i dziewięć...
Twardowski od początku reagował zbyt jaskrawo na wstrząsy; po trzecim zachowywał się jak ozdrowieniec.
Ale co teraz? Co dalej? - pyta siebie Franker. - Ja
posłyszeć żałosny płacz cieni z 1899, pierwszych mieszkańców pięciopokojowego apartamentu!<br>Mija północ.<br>Franker zrozumiał, że tej nocy również nie odpędzi bezsenności żadną lekturą ani pigułką.<br>Ciemność i cisza są przy tej uliczce bardzo głębokie.<br>Sen jednak nie nadejdzie.<br>Franker jak za najgorszych czasów - czasów Pawiaka i Monteluppich - zaczyna chodzić, wędruje po przekątnej, z poch yloną głową i rękami na plecach. Dziewięć kroków tam, dziewięć z powrotem, i jeszcze raz, i jeszcze, i znowu dziewięć i dziewięć, dziewięć i dziewięć...<br>Twardowski od początku reagował zbyt jaskrawo na wstrząsy; po trzecim zachowywał się jak ozdrowieniec.<br>Ale co teraz? Co dalej? - pyta siebie Franker. - Ja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego