coś zrozumiałem z tego jękliwego potoku. "Co masz powiedzieć? Że niczego ci się nie chce, że się niczym nie interesujesz, że nie chce ci się czytać, że nie chce ci się oglądać telewizji, że tylko siedzisz całymi dniami, nic nie robisz, tylko siedzisz... Po co w ogóle wstajesz z łóżka, po to, żeby siedzieć i nic nie robić?..." Głos starej kobiety usiłuje przeczyć... "Jak to nieprawda?!... a co, może chcesz mi<br> <page nr=145><br> powiedzieć, że to nieprawda?"... I tak by szło dalej, ale wyszedł Piotr z gabinetu profesora Kocemby... i obie kobiety - matka i córka - mogły wejść. Czy znajdą tam jakąś pomoc? Nic nie wiadomo