się z miejsca. Dziewczyna podniosła twarz i znowu <br>zobaczył jej oczy.<br><br>- Zrozum - powiedziała - zrozum, że z Tees <br>jest tylko jedno wyjście, to, którym tutaj wszedłeś. <br>Tą samą drogą, bez żadnych przeszkód możesz <br>wydostać się na zewnątrz. Ale przedtem będziesz musiał <br>być przesłuchany.<br><br>- A potem... - rzucił i nie kończąc, palcem <br>przeciągnął po szyi.<br><br>- Za co? - jej oczy rozjaśniły się, a na <br>twarzy pojawił się cień uśmiechu. - Shanti, <br>przecież nic złego nie zrobiłeś. To, że <br>byłeś u Braci, nikogo nie obchodzi. Musisz tylko wyjawić <br>wszystko, co wiesz o Wanyangeri. Ja też byłam o to pytana, <br>ale nic nie wiem, nigdy nie spotkałam tego