chwałę chłopców z lasu, dolę i niedolę ich partyzantki, romantyczny urok narodowych wzruszeń i uniesień, które jak niezmienny, nigdy nie milknący refren przewijały się od lat przez tę ziemię nabrzmiałą krwią i łzami. Jak niegdyś żołnierz maszerował borem, lasem, jak kiedyś rozkwitały ginącym pęki białych róż i jak rozbrzmiewała ponad pobojowiskami dziarska piosenka o pani wojence, której wszystko z siebie potrafią dać <page nr=182> z lekkim sercem chłopcy malowani, a teraz, z głębi najciemniejszej nocy, z samego dna cierpień i poniżeń, znad ziemi udręczonej jak żadna inna i potarganej jak żadna inna, raz się jeszcze niosła sentymentalna melodyjka, łatwa i chwytająca za serce