dla członków ekspedycji, które zaraz przetrans-<br>portowano na dworzec kolejowy.<br> Tomek przybierał poważną minę, krocząc przez miasto obok ojca.<br>Wydawało mu się, że nie wypada być w zbyt wesołym nastroju, przecież<br>tak jak jego dorośli towarzysze szedł ze sztucerem na ramieniu, a na<br>prawym boku czuł rozkoszny ciężar tkwiącego w pochwie kolta. Z<br>zadowoleniem zerkał na przechodniów, którzy zwracali uwagę na niego.<br>Zdobywał się więc na jak najbardziej obojętny wyraz twarzy, myśląc:<br>"Jaka szkoda, że ciotka Janina, wuj Antoni i ich dzieciarnia nie mogą<br>mnie teraz zobaczyć! Hm, a co powiedziałby na to Jurek Tymowski?!"<br> Ku jego zdziwieniu Port Augusta, chociaż