Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
ucieszył się Szretter. - Proszę bardzo. Pozwoli pan, że pójdę pierwszy, strasznie tu ciasno.
W pokoju z ujmującym szacunkiem podsunął Kotowiczowi krzesło.
- Proszę, niech pan siada, panie dyrektorze.
Kotowicz rozejrzał się, gdzie położyć kapelusz. Umieścił go wreszcie na brzegu stołu, rękawiczki położył obok i zatrzymując w dłoniach laskę znów się dokoła począł rozglądać. Skromne, typowo mieszczańskie umeblowanie wskazywało, że pokój służył za jadalnię. Ale pod jedną ścianą stał z nie uprzątniętą jeszcze pościelą tapczan, w kącie zwykły stół do pracy i etażerka z książkami.
Kotowicz wywołał życzliwy półuśmiech na swojej wspaniałej, choć trochę przybladłej twarzy:
- Więc tutaj pan, że się tak wyrażę
ucieszył się Szretter. - Proszę bardzo. Pozwoli pan, że pójdę pierwszy, strasznie tu ciasno.<br>W pokoju z ujmującym szacunkiem podsunął Kotowiczowi krzesło.<br>- Proszę, niech pan siada, panie dyrektorze.<br>Kotowicz rozejrzał się, gdzie położyć kapelusz. Umieścił go wreszcie na brzegu stołu, rękawiczki położył obok i zatrzymując w dłoniach laskę znów się dokoła począł rozglądać. Skromne, typowo mieszczańskie umeblowanie wskazywało, że pokój służył za jadalnię. Ale pod jedną ścianą stał z nie uprzątniętą jeszcze pościelą tapczan, w kącie zwykły stół do pracy i etażerka z książkami.<br>Kotowicz wywołał życzliwy półuśmiech na swojej wspaniałej, choć trochę przybladłej twarzy:<br>- Więc tutaj pan, że się tak wyrażę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego