Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
się w pokoju, zamyślił się i machinalnie sięgnął po papierosa. Zaraz go jednak odłożył. Przez otwarte okno widział idącego podwórzem Kotowicza. Szedł wolno, przygarbiony, wspierając się na lasce. Gdy zniknął w głębi bramy, Szretter wyjął z teczki notes, przez moment się zastanowił i potem pod ostatnim, nie skończonym zdaniem szybko począł pisać:
"Niespodziewana rozmowa z tym starym błaznem K. poszła jak należy. Jedno zastrzeżenie: na samym początku niepotrzebnie wspomniałem, że mamy małe mieszkanie. Użyłem nawet wyrażenia 'niestety'. Niedopuszczalne. Nie chodzi mi o żaden wstyd. Gwiżdżę na to. Ale dałem w ten sposób staremu durniowi okazję do wypowiedzenia współczujących frazesów. Wstrętne. Jest
się w pokoju, zamyślił się i machinalnie sięgnął po papierosa. Zaraz go jednak odłożył. Przez otwarte okno widział idącego podwórzem Kotowicza. Szedł wolno, przygarbiony, wspierając się na lasce. Gdy zniknął w głębi bramy, Szretter wyjął z teczki notes, przez moment się zastanowił i potem pod ostatnim, nie skończonym zdaniem szybko począł pisać:<br>"Niespodziewana rozmowa z tym starym błaznem K. poszła jak należy. Jedno zastrzeżenie: na samym początku niepotrzebnie wspomniałem, że mamy małe mieszkanie. Użyłem nawet wyrażenia 'niestety'. Niedopuszczalne. Nie chodzi mi o żaden wstyd. Gwiżdżę na to. Ale dałem w ten sposób staremu durniowi okazję do wypowiedzenia współczujących frazesów. Wstrętne. Jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego