Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
czekała.

Upływały godziny. Jedna, druga, trzecia.

Policjant wyszedł na schody z paczką jakichś
formularzy w ręku. Chciał właśnie otworzyć drzwi
do sąsiedniej kancelarii, gdy natknął się na Adelę.


- To ty? - spojrzał na nią ze zdziwieniem.


Adela podniosła się. Patrzyła na niego w milczeniu,
z uporem.

Był to starszy człowiek, o poczciwej, szerokiej twarzy,
długich wąsach i bardzo niebieskich oczach.

- No... no... - pokiwał głową, a potem dodał
łagodnie:

- Nie duri, dziewczonka*. Przecież to nie więzienie,
a cyrkuł. - I po chwili namysłu dorzucił jeszcze: - A i
do więzienia też cię tak od razu bez pozwolenia nie puszczą.
Trzeba iść do urzędu po pozwolenie
czekała. <br><br>Upływały godziny. Jedna, druga, trzecia. <br><br> Policjant wyszedł na schody z paczką jakichś <br>formularzy w ręku. Chciał właśnie otworzyć drzwi <br>do sąsiedniej kancelarii, gdy natknął się na Adelę. <br><br><br>- To ty? - spojrzał na nią ze zdziwieniem. <br><br><br>Adela podniosła się. Patrzyła na niego w milczeniu, <br>z uporem. <br><br>Był to starszy człowiek, o poczciwej, szerokiej twarzy, <br>długich wąsach i bardzo niebieskich oczach. <br><br>- No... no... - pokiwał głową, a potem dodał <br>łagodnie: <br><br>- Nie duri, dziewczonka*. Przecież to nie więzienie, <br>a cyrkuł. - I po chwili namysłu dorzucił jeszcze: - A i <br>do więzienia też cię tak od razu bez pozwolenia nie puszczą. <br>Trzeba iść do urzędu po pozwolenie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego