i urodzić dziecko. Odłożyła wszystkie zawodowe zajęcia, atrakcyjne wyjazdy, aby urzeczywistnić swoje największe marzenie. W październiku 1985 roku urodziła zdrowe, normalne dziecko. I choć małżeństwo szybko się potem rozpadło, niczego nie żałuje. Dziś zdaje sobie sprawę, że było błędem, jakimś duchowym mezaliansem, oboje wyznawali zupełnie różne wartości, mieli inny smak, poczucie humoru. Tym razem nie posłuchała wewnętrznego głosu, podpowiadającego, że nie powinna wiązać się z młodszym, niedojrzałym mężczyzną. Ale przecież ma z tego związku udanego syna, największe osiągnięcie w życiu. Michał jest przecież najważniejszym mężczyzną jej życia. Czy tego można żałować