Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
do której nie mogłam zaciągnąć mojego lubego. (Dla niego szczyt ekstrawagancji stanowią mrożone pyzy. Dzięki temu nawet jeśli podam rozgotowany szpinak wyglądający jak kupka niemowlęcia, Misio będzie oczarowany moim kulinarnym wyrafinowaniem.) Fajnie jest umówić się z kimś, kto nie jest Pawłem. Inaczej pachnie, inaczej się zachowuje i ma zupełnie odmienne poczucie humoru. Spędziliśmy wieczór obgadując naszych wspólnych znajomych i niewinnie flirtując. Ja udawałam, że nie zauważam jego krzesła stojącego ciut zbyt blisko mojego. A Mareczek udawał, że nie patrzy, jak zmysłowo jem truskawki ze śmietaną. Na wszelki wypadek nie pozwoliłam się odprowadzić - lepiej nie kusić losu.

Czwartek
Od kilku dni jem tylko
do której nie mogłam zaciągnąć mojego lubego. (Dla niego szczyt ekstrawagancji stanowią mrożone pyzy. Dzięki temu nawet jeśli podam rozgotowany szpinak wyglądający jak kupka niemowlęcia, Misio będzie oczarowany moim kulinarnym wyrafinowaniem.) Fajnie jest umówić się z kimś, kto nie jest Pawłem. Inaczej pachnie, inaczej się zachowuje i ma zupełnie odmienne poczucie humoru. Spędziliśmy wieczór obgadując naszych wspólnych znajomych i niewinnie flirtując. Ja udawałam, że nie zauważam jego krzesła stojącego ciut zbyt blisko mojego. A Mareczek udawał, że nie patrzy, jak zmysłowo jem truskawki ze śmietaną. Na wszelki wypadek nie pozwoliłam się odprowadzić - lepiej nie kusić losu.<br><br>Czwartek<br>Od kilku dni jem tylko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego