Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
własnego syna.
Tego wieczoru matka powiedziała też Paulowi, że zaraz po jego przyjściu na świat jego biologiczny ojciec, wówczas już bogaty biznesmen i poważany ojciec rodziny, wielokrotnie prosił ją o potajemne spotkania tylko w jednym celu. Chciał zobaczyć swego nieślubnego syna. Marilyn Bernardo jeździła czasem do Kitchener z małym Paulem, pod pretekstem odwiedzin u swych sióstr. Wkrótce po przyjeździe do miasta zabierała Paula do McDonald'sa. Tam dosiadał się do nich ten mężczyzna. Nie mówił nic. Wpatrywał się w swe dziecko.

Pan na farmie dziewic

PAUL BERNARDO NIE CHCIAŁ TYPOWEJ KOMUNY, W KTÓREJ OBOK NIEGO KOBIETAMI WŁADALIBY JACYŚ INNI MĘŻCZYŹNI. NA SWEJ
własnego syna.<br>Tego wieczoru matka powiedziała też Paulowi, że zaraz po jego przyjściu na świat jego biologiczny ojciec, wówczas już bogaty biznesmen i poważany ojciec rodziny, wielokrotnie prosił ją o potajemne spotkania tylko w jednym celu. Chciał zobaczyć swego nieślubnego syna. Marilyn Bernardo jeździła czasem do Kitchener z małym Paulem, pod pretekstem odwiedzin u swych sióstr. Wkrótce po przyjeździe do miasta zabierała Paula do McDonald'sa. Tam dosiadał się do nich ten mężczyzna. Nie mówił nic. Wpatrywał się w swe dziecko.<br><br>&lt;tit&gt;Pan na farmie dziewic&lt;/&gt;<br><br>PAUL BERNARDO NIE CHCIAŁ TYPOWEJ KOMUNY, W KTÓREJ OBOK NIEGO KOBIETAMI WŁADALIBY JACYŚ INNI MĘŻCZYŹNI. NA SWEJ
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego