Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Arsenał Gorzowski
Nr: 6
Miejsce wydania: Gorzów Wielkopolski
Rok: 1998
olimpijskie medale, i jeszcze zaprosili Mario Vargasa Llosę, by podpisywali swoje książki na kiermaszach. Były tłumy. Sam widziałem... w telewizorni. I przypomniały mi się te majowe spotkania z pisarzami, i jeszcze przypomniały mi się książkowe loterie. Nic to, że wygrywało się sienkiewiczów, kraszewskich i konopnickie... Teraz też cegieł w witrynach pod dostatkiem i nikt nawet o przecenieniu tych ceglanek nie myśli. A buty, dajmy na to, kiecki, bikini i garnitury mają na pół poprzekreślane ceny, a te ceglanki nie i mieć nie będą. One muszą zżółknąć, bo taki jeden-drugi księgarz to jak nic pies ogrodnika Lope de Vegi.
U nas na
olimpijskie medale, i jeszcze zaprosili Mario Vargasa Llosę, by podpisywali swoje książki na kiermaszach. Były tłumy. Sam widziałem... w &lt;orig reg="telewizji"&gt;telewizorni&lt;/&gt;. I przypomniały mi się te majowe spotkania z pisarzami, i jeszcze przypomniały mi się książkowe loterie. Nic to, że wygrywało się sienkiewiczów, kraszewskich i konopnickie... Teraz też cegieł w witrynach pod dostatkiem i nikt nawet o przecenieniu tych ceglanek nie myśli. A buty, dajmy na to, kiecki, bikini i garnitury mają na pół poprzekreślane ceny, a te ceglanki nie i mieć nie będą. One muszą zżółknąć, bo taki jeden-drugi księgarz to jak nic pies ogrodnika Lope de Vegi.<br>U nas na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego