Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
wytarł miecz o mech. - Ciężko tym łapserdakom rozstać się z życiem! Niech cię nie dziwi, kawalerze, że ranionych dożgiwam. Na honor, dawniej tego nie czyniłem. Ale ci urwipołcie wracają do zdrowia tak szybko, że uczciwy człowiek może tylko pozazdrościć. Odkąd z jednym szelmą zdarzyło mi się mieć sprawę trzy razy pod rząd, zacząłem wykańczać ich pieczołowiciej. Tak, żeby już na amen.
- Rozumiem.
- Ja, widzicie, jestem błędny. Ale, na honor, nie obłąkany! O, jest mój koń. Chodź tu, Bucefał!

Las zrobił się przestronniejszy i jaśniejszy, zaczęły w nim dominować wielkie dęby o rozłożystych, lecz rzadkich koronach. Dym i smród pożaru czuli już z
wytarł miecz o mech. - Ciężko tym łapserdakom rozstać się z życiem! Niech cię nie dziwi, kawalerze, że ranionych dożgiwam. Na honor, dawniej tego nie czyniłem. Ale ci urwipołcie wracają do zdrowia tak szybko, że uczciwy człowiek może tylko pozazdrościć. Odkąd z jednym szelmą zdarzyło mi się mieć sprawę trzy razy pod rząd, zacząłem wykańczać ich pieczołowiciej. Tak, żeby już na amen.<br>- Rozumiem.<br>- Ja, widzicie, jestem błędny. Ale, na honor, nie obłąkany! O, jest mój koń. Chodź tu, Bucefał!<br><br>Las zrobił się przestronniejszy i jaśniejszy, zaczęły w nim dominować wielkie dęby o rozłożystych, lecz rzadkich koronach. Dym i smród pożaru czuli już z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego