Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
uznania zasługują również grotołazi, koledzy zmarłego; ich pełna odpowiedzialności postawa budziła - pamiętam - nasz szacunek.
Sam wypadek trzeba zaliczyć do kategorii nie całkiem zrozumiałych. Słusznie pisała K. Sałyga: Pozostanie zagadką, co było przyczyną wypadku doświadczonego nurka. Znał syfon doskonale, przebywał go zresztą wielokrotnie. W dodatku dla bezpieczeństwa i ułatwienia przejścia syfonu, pod wodą przeciągnięto linę. Dlaczego ją puścił? Serce? Jeśliby nawet zawiódł aparat, dla doświadczonego nurka przejście kilku metrów pod wodą bez oddechu nie było problemem.
31 października 1966 r. zmarł z wyczerpania, tuż po wyjściu z Jaskini Miętusiej, dziewiętnastoletni grotołaz Andrzej J. Mimo natychmiastowej akcji - przebywaliśmy wtedy w kilku w schronisku na
uznania zasługują również grotołazi, koledzy zmarłego; ich pełna odpowiedzialności postawa budziła - pamiętam - nasz szacunek.<br>Sam wypadek trzeba zaliczyć do kategorii nie całkiem zrozumiałych. Słusznie pisała K. Sałyga: Pozostanie zagadką, co było przyczyną wypadku doświadczonego nurka. Znał syfon doskonale, przebywał go zresztą wielokrotnie. W dodatku dla bezpieczeństwa i ułatwienia przejścia syfonu, pod wodą przeciągnięto linę. Dlaczego ją puścił? Serce? Jeśliby nawet zawiódł aparat, dla doświadczonego nurka przejście kilku metrów pod wodą bez oddechu nie było problemem.<br>31 października 1966 r. zmarł z wyczerpania, tuż po wyjściu z Jaskini Miętusiej, dziewiętnastoletni grotołaz Andrzej J. Mimo natychmiastowej akcji - przebywaliśmy wtedy w kilku w schronisku na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego