sprawdza, ile od wczoraj sprzedano towaru, pannom bufetowym wypowiada pracę, parobków wydala z miejsca, kłóci się z kierownikami, użera się z dostawcami - skrzekliwy jego głos słychać coraz to w innej części gmachu, słychać go przez cały dzień, od szóstej rano do dwunastej w nocy. Podobno wieczorami krąży koło "Pacyfiku", zagląda pod firanki, czatuje w garażu lub przy tylnej bramie <page nr=148>.<br>Październik. Już zimno. "Sielanka" zamknięta, w pustym ogrodzie "Vesperii" rdzawe liście kasztanów hulają po kamiennej posadzce i płaszczą się do murów, wiatr świszczy między żelaznymi sztachetami. W "Pacyfiku" beznadziejnie. Obiady słabe, wieczorami towarzystwo panów z pta i parę stolików pod ścianą to