Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Głos Pasłęka
Nr: various
Miejsce wydania: Pasłęk
Rok: 2004
to w górę przez czyjąś niewidzialną rękę. Przy tym każdy wieszał psy na Moritzu, z czego on zdawał się sobie nic nie robić, przeciwnie - uśmiech nie schodził z tej bezczelnej twarzy żydowskiego bębna.
Wszystko to były zagadki i nowe przeżycia.
Z zakłopotaniem, bo obawiając się, czy nam wystarczy pieniędzy, kupiłyśmy podarki tylko dla grubej Lotty, dla Tiny, dla Mariki Kupries (która miała twarz jak indyk), dla garbatej Justy od kur i dla "naszej kulawej Justy", która śpiewała nam piosenkę o Ludmile, która była podobno bardzo nieodpowiednia, czego my zresztą nie zrozumieliśmy, ale mama zdzieliła ją za to parę razy po twarzy
to w górę przez czyjąś niewidzialną rękę. Przy tym każdy wieszał psy na Moritzu, z czego on zdawał się sobie nic nie robić, przeciwnie - uśmiech nie schodził z tej bezczelnej twarzy żydowskiego bębna. <br>Wszystko to były zagadki i nowe przeżycia. <br>Z zakłopotaniem, bo obawiając się, czy nam wystarczy pieniędzy, kupiłyśmy podarki tylko dla grubej Lotty, dla Tiny, dla Mariki Kupries (która miała twarz jak indyk), dla garbatej Justy od kur i dla "naszej kulawej Justy", która śpiewała nam piosenkę o Ludmile, która była podobno bardzo nieodpowiednia, czego my zresztą nie zrozumieliśmy, ale mama zdzieliła ją za to parę razy po twarzy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego