Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
i ludzie, i bogowie... a przedtem mieszkańcy Sodomy i Gomory, a to tak niedaleko stąd...
a mnie ten wyższy, Jusuf, bardziej się podobał, dałem mu to do zrozumienia i zatrzymałem się nagle, a on, nie spodziewając się tego, natarł na mnie niezamierzenie, i poczułem go między pośladkami, i odpowiedziałem mu, poddając się miękko, i chciałem, tak, chciałem, żeby się to stało...
ale Jusuf osunął się nagle na kolana: to jego przyjaciel, Ibrahim, chyba wiedziony zazdrością, uderzył go w kark, a gdy Jusuf się podniósł, zaczęli okładać się pięściami, ja zaś jak gdyby nigdy nic odwróciłem się i z wolna wracałem nad basen
i ludzie, i bogowie... a przedtem mieszkańcy Sodomy i Gomory, a to tak niedaleko stąd...<br>a mnie ten wyższy, Jusuf, bardziej się podobał, dałem mu to do zrozumienia i zatrzymałem się nagle, a on, nie spodziewając się tego, natarł na mnie niezamierzenie, i poczułem go między pośladkami, i odpowiedziałem mu, poddając się miękko, i chciałem, tak, chciałem, żeby się to stało...<br>ale Jusuf osunął się nagle na kolana: to jego przyjaciel, Ibrahim, chyba wiedziony zazdrością, uderzył go w kark, a gdy Jusuf się podniósł, zaczęli okładać się pięściami, ja zaś jak gdyby nigdy nic odwróciłem się i z wolna wracałem nad basen
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego