Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
z ubrania i powoli docierało do mnie okropne podejrzenie. Coś było nie tak. Burza była, raptem jej nie ma... Nawet gdyby to Wiatromistrzowie z Kręgu przerwali swe wysiłki, raz rozpętany sztorm trwałby dalej, napędzany siłą bezwładu. I gdzie my właściwie jesteśmy...? Zerwałem się nagle.
"Myszka...?!
Myszka miał minę dzieciaka słusznie podejrzanego o kradzież słodyczy.
- Myszko... Myszeńko, powiedz nam, coś ty właściwie zrobił? - zapytał Stalowy głosem słodko-kwaśnym, gdyż wpadło mu do głowy to samo, co mnie.
- Tttto tttak sssaaaammmo wyyyszłłło - zapewnił Myszka, szczękając zębami, kuląc się pod groźnym wzrokiem starszych i większych kolegów. - Ttto n-nie mmoja wwwina...!
Wmieszał się kapitan
z ubrania i powoli docierało do mnie okropne podejrzenie. Coś było nie tak. Burza była, raptem jej nie ma... Nawet gdyby to Wiatromistrzowie z Kręgu przerwali swe wysiłki, raz rozpętany sztorm trwałby dalej, napędzany siłą bezwładu. I gdzie my właściwie jesteśmy...? Zerwałem się nagle.<br>"Myszka...?!<br>Myszka miał minę dzieciaka słusznie podejrzanego o kradzież słodyczy.<br>- Myszko... Myszeńko, powiedz nam, coś ty właściwie zrobił? - zapytał Stalowy głosem słodko-kwaśnym, gdyż wpadło mu do głowy to samo, co mnie.<br>- Tttto tttak sssaaaammmo wyyyszłłło - zapewnił Myszka, szczękając zębami, kuląc się pod groźnym wzrokiem starszych i większych kolegów. - Ttto n-nie mmoja wwwina...!<br>Wmieszał się kapitan
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego