podkutych kopyt: to kowale warszawscy, ci od czarnej roboty w kuźniach, mówią z filozoficznym spokojem: dopóki będą konie w mieście, nie zginiemy i my.<br>Na gazie kresu egzystencji rzemiosła kowalskiego w Warszawie nic nie zapowiada. Koni jest w stolicy 4.695, z czego 1.200 na Mokotowie, a więc samych podków potrzeba zawsze cztery razy więcej: na każde kopyto jedną. Mamy więc i cechowych kowali 102, z których większość dochowuje wierności tzw. kowalstwu czarnemu: kują konie, okuwają wozy, wykuwają pióra do resorów samochodowych, wyrabiają brony, pługi i narzędzia rolnicze, części kute do kieratów, bosaki strażackie, haki i setki innych najprzydatniejszych w