Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 39
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
strachy polne.
Na "Babiogórską Jesień" po raz pierwszy przyjechał Kazimierz Skórski ze Smolic. Na jego stole - obok drewnianych rzeźb - leżało kilkanaście starych podków. - Umarł stary kowal i likwidowano jego kuźnię - opowiada pan Kazimierz. - Wyrzucali i wywozili z niej różne stare rzeczy i ja się nimi zaopiekowałem. Były to m.in. podkowy - nie mogłem przecież wyrzucić szczęścia. Przeprowadziłem ich renowację. Może jeszcze niektórym posłużą parę lat. Kazimierz Skórski pokazuje album ze zdjęciami swoich prac. Na fotografiach widać olbrzymie rzeźby, stojące w ogrodzie. - Mamy duży ogród, ponad pół hektara. Największa moja praca waży ponad cztery tony - mówi rzeźbiarz. - Wykorzystuję różne stare rupieci - koła
strachy polne.<br>Na "Babiogórską Jesień" po raz pierwszy przyjechał Kazimierz Skórski ze Smolic. Na jego stole - obok drewnianych rzeźb - leżało kilkanaście starych podków. - Umarł stary kowal i likwidowano jego kuźnię - opowiada pan Kazimierz. - Wyrzucali i wywozili z niej różne stare rzeczy i ja się nimi zaopiekowałem. Były to m.in. podkowy - nie mogłem przecież wyrzucić szczęścia. Przeprowadziłem ich renowację. Może jeszcze niektórym posłużą parę lat. Kazimierz Skórski pokazuje album ze zdjęciami swoich prac. Na fotografiach widać olbrzymie rzeźby, stojące w ogrodzie. - Mamy duży ogród, ponad pół hektara. Największa moja praca waży ponad cztery tony - mówi rzeźbiarz. - Wykorzystuję różne stare rupieci - koła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego