gniazdo, to wiem, jaki to jest. A to, wie pan, większe od szpaka, siwe.<br>- Siwe ptaki z lasu... - zacząłem się zastanawiać, czy w ogóle takie są.<br>- Opowiadałam właśnie panu - mama Baaty postanowiła wziąć rozmowę w swoje ręce - o tym Mirku od tej, wiesz który?<br>- A wiem; ludzie to naprawdę są; podli, żeby o księdzu takie rzeczy wygadywać.<br>- Jaki on ta ksiądz, co na motorze jeździ.<br>- Znowu tego kleryka obrabiacie? - patrzę, a to Baata nadeszła niepostrzeżenie (widocznie miała swój klucz), a po chwili zajrzał też do kuchni, znany mi z listów, Fitzgerald, jej spaniel, gruby i cokolwiek dychawiczny.<br>- A ty czego się