Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
jak inni, schodzić do miasta. Nad rzeką zawsze jacyś zakochani w sobie po duszę, rodziny z dziećmi na moście, kawiarnie z głośną muzyką do późnych godzin nocnych. Pijalnie, piwiarnie, zakupy, festyny, kramy z góralszczyzną. Światła sanatoriów widziane z dołu wyglądają jak rozrzucony żar z ogniska, migoczą, zapalają się, potem krótki podmuch wywiewa je w ciemniejsze strony i definitywnie gasną.

Niby jesteśmy tacy sami, z zewnątrz nic nas przecież nie różni, i to jest niewątpliwa przyjemność: być niezauważonym, jednym z setek przechodniów, którzy przyjeżdżają do uzdrowiska na wypoczynek; być niezauważonym, kimś anonimowym. Wtapiam się w wieczorny tłum, mogę udawać, że spieszę się
jak inni, schodzić do miasta. Nad rzeką zawsze jacyś zakochani w sobie po duszę, rodziny z dziećmi na moście, kawiarnie z głośną muzyką do późnych godzin nocnych. Pijalnie, piwiarnie, zakupy, festyny, kramy z góralszczyzną. Światła sanatoriów widziane z dołu wyglądają jak rozrzucony żar z ogniska, migoczą, zapalają się, potem krótki podmuch wywiewa je w ciemniejsze strony i definitywnie gasną. <br><br>Niby jesteśmy tacy sami, z zewnątrz nic nas przecież nie różni, i to jest niewątpliwa przyjemność: być niezauważonym, jednym z setek przechodniów, którzy przyjeżdżają do uzdrowiska na wypoczynek; być niezauważonym, kimś anonimowym. Wtapiam się w wieczorny tłum, mogę udawać, że spieszę się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego