i prawd. Uczę się czegoś zupełnie innego. Uczę się kłamać aby nie istnieć, bo za chwilę nawet istnienie będzie mi odebrane. <br>Uczę się życia.<br>Uczę się nieżycia. <br>Skończyłam jedenaście lat, więc najwyższy czas, abym się czegoś <br>wreszcie nauczyła, dowiedziała się że wszystko jest prawdopodobne, nagłe, pozbawione korzeni, jak dom bez podmurowania, jak maki na lotnym piasku.<br>Czerwone plamy na piasku, sen zapowiadający dziwną jawę...<br>Może takie jest rozwiązanie, rozwikłanie mojego myślowego kodu.<br>Może na tej zapowiedzi, dla tej strasznej wróżby budowały się moje strony, moje ścieżki. Ażebym mogła uczepić się owej stałej siatki, struktury topograficznej, która pozwala przejść po osobnych kładkach