wprawnym okiem i kiwał z powątpiewaniem głową, biegał nawet do kuchni dowiedzieć się, czy nie ma więcej, i szepnął mi, bym ograniczał porcje do minimum. Ale ja nie bardzo mogłem odróżnić, co niby ma być tym minimum, i teraz widzę przed sobą widmo katastrofy. Zmniejszam porcje do takiego minimum, że podnoszą się głośne protesty, <page nr=64> ale i to nie pomaga i na koniec pozostaję wobec pustego kotła i nie obdzielonych siedemdziesięciu guwernantek oraz dziesięciu neptunów. Klaus jest blady i drżący. Rzecz prosta, niewiele dba o to, że parę osób będzie głodnych, ale niemiecka konstrukcja jego łba nie może w żaden sposób zasymilować faktu