Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
wojskowy, każdy będzie miał swoje miejsce. Paćka na jutro uszyje sztandar. Kaziuk zrobi ewidencję, czyli spis żołnierzy.
- A jakie stopnie dostaniemy? - spytał leniwie Bocian.
- Ustalę na jutro według zasług.
- A twój jaki będzie? - spytał chmurny Lońka.
- Ja? No, ja oczywiście będę marszałkiem.
- Marszałkiem? - zdumiał się Kajaki.
- A co, może nie podoba się?
- To jeszcze wyżej niż Kękuś? On jest tylko wodzem.
- Ale my wygraliśmy wojnę. I my ważniejsi.
- Jak nie dostanę generała, to pójdę do domu - rzekł flegmatycznie Bocian.
- Jeśli on będzie generałem, jaki stopień dla mnie zostanie?
- Polek był wyraźnie rozgoryczony.
- Cicho, bydliny, jak wy się zachowujecie - upominał ich Kaziuk. - Ja
wojskowy, każdy będzie miał swoje miejsce. Paćka na jutro uszyje sztandar. Kaziuk zrobi ewidencję, czyli spis żołnierzy.<br>- A jakie stopnie dostaniemy? - spytał leniwie Bocian.<br>- Ustalę na jutro według zasług.<br>- A twój jaki będzie? - spytał chmurny Lońka.<br>- Ja? No, ja oczywiście będę marszałkiem.<br>- Marszałkiem? - zdumiał się Kajaki.<br>- A co, może nie podoba się?<br>- To jeszcze wyżej niż Kękuś? On jest tylko wodzem.<br>- Ale my wygraliśmy wojnę. I my ważniejsi.<br>- Jak nie dostanę generała, to pójdę do domu - rzekł flegmatycznie Bocian.<br>- Jeśli on będzie generałem, jaki stopień dla mnie zostanie? <br>- Polek był wyraźnie rozgoryczony.<br>- Cicho, bydliny, jak wy się zachowujecie - upominał ich Kaziuk. - Ja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego