Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
lekko w trakcie jej relacji, teraz poczerwieniał i usiadł na najniższym stopniu schodów.
- Siadaj, Aurelio - powiedział. Więc usiadła.
- Muszę się zastanowić - oświadczył i umilkł.
Siedział tak przez dłuższą chwilę, pogwizdując cichutko motyw z opery Nabucco.
- Widzisz - powiedział - mnie przez całe życie prześladują takie sytuacje. Chyba jestem, jak to się mówi, podpadający.
- Nie, chyba nie jesteś - pocieszyła go Aurelia. - To oni są po prostu opryszkami.
- Jak miałem dziesięć lat, to tacy sami dwaj mocno mnie pobili - wyznał Kozio. - A jeszcze przedtem... na koloniach... ach, nie chcę tego wspominać. Słowem - ja jednak nie podobam się określonemu gatunkowi homo sapiens. Na koloniach stchórzyłem wobec
lekko w trakcie jej relacji, teraz poczerwieniał i usiadł na najniższym stopniu schodów.<br>- Siadaj, Aurelio - powiedział. Więc usiadła.<br>- Muszę się zastanowić - oświadczył i umilkł.<br>Siedział tak przez dłuższą chwilę, pogwizdując cichutko motyw z opery Nabucco.<br>- Widzisz - powiedział - mnie przez całe życie prześladują takie sytuacje. Chyba jestem, jak to się mówi, podpadający.<br>- Nie, chyba nie jesteś - pocieszyła go Aurelia. - To oni są po prostu opryszkami.<br>- Jak miałem dziesięć lat, to tacy sami dwaj mocno mnie pobili - wyznał Kozio. - A jeszcze przedtem... na koloniach... ach, nie chcę tego wspominać. Słowem - ja jednak nie podobam się określonemu gatunkowi homo sapiens. Na koloniach stchórzyłem wobec
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego