Typ tekstu: Książka
Autor: Głębski Jacek
Tytuł: Kuracja
Rok: 1998
tkwiła nasza siła. W zespole i w potędze stojącej za nami baterii strzykawek, leków, pasów i kaftanów. A tu? Tu jest zupełnie inaczej. Nikt i nic mnie nie wspiera. Nie jestem ani lekarzem, ani nie należę do pacjentów. Zdany jestem wyłącznie na własne siły, a sił mam niewiele. Pozostaje mi podporządkować się rytmowi tutejszego życia i nie wchodzić w drogę innym. Leżąc teraz na łóżku, z palącą, pozszywaną brwią, czuję strach przed każdym z nich, bo nie potrafię przewidzieć, kto i kiedy zaatakuje. Wyczuwają widocznie, że nie jestem jednym z nich i wyładowują na mnie swoją agresję. Zupełnie jakby chcieli dać do
tkwiła nasza siła. W zespole i w potędze stojącej za nami baterii strzykawek, leków, pasów i kaftanów. A tu? Tu jest zupełnie inaczej. Nikt i nic mnie nie wspiera. Nie jestem ani lekarzem, ani nie należę do pacjentów. Zdany jestem wyłącznie na własne siły, a sił mam niewiele. Pozostaje mi podporządkować się rytmowi tutejszego życia i nie wchodzić w drogę innym. Leżąc teraz na łóżku, z palącą, pozszywaną brwią, czuję strach przed każdym z nich, bo nie potrafię przewidzieć, kto i kiedy zaatakuje. Wyczuwają widocznie, że nie jestem jednym z nich i wyładowują na mnie swoją agresję. Zupełnie jakby chcieli dać do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego