Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
von Stietencrotta:
- Jako mój szuler, durniu.

Wiesbaden, poniedziałek 16 grudnia,
godzina wpół do dziesiątej wieczorem
Von Stietencrott i Wielandt szli korytarzem prowadzącym do numeru Wlossoka. Nie mieli na sobie palt ani kapeluszy, mimo że hotel "Nassauer Hof" był po drugiej stronie ulicy. Za nimi miarowo podrzucali brzuchami dwaj strażnicy i podrygiwał recepcjonista Zeissmann. Chmura dymu z cygar wpadała w otwarte usta strażników i spowijała trzęsącą się głowę Zeissmanna.
- Zobaczysz pan teraz - z cygara von Stietencrotta oderwał się słupek popiołu i frunął na czerwony chodnik - jak ja postępuję ze skurwysynami, którzy nie oddają mi forsy.
Stanęli pod drzwiami numeru i von Stietencrott
von Stietencrotta: <br>- Jako mój szuler, durniu.<br><br>Wiesbaden, poniedziałek 16 grudnia, <br>godzina wpół do dziesiątej wieczorem<br>Von Stietencrott i Wielandt szli korytarzem prowadzącym do numeru Wlossoka. Nie mieli na sobie palt ani kapeluszy, mimo że hotel "Nassauer Hof" był po drugiej stronie ulicy. Za nimi miarowo podrzucali brzuchami dwaj strażnicy i podrygiwał recepcjonista Zeissmann. Chmura dymu z cygar wpadała w otwarte usta strażników i spowijała trzęsącą się głowę Zeissmanna.<br>- Zobaczysz pan teraz - z cygara von Stietencrotta oderwał się słupek popiołu i frunął na czerwony chodnik - jak ja postępuję ze skurwysynami, którzy nie oddają mi forsy.<br>Stanęli pod drzwiami numeru i von Stietencrott
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego