oświadczył wpatrując się we mnie i te słowa mu pomogły, bo tiki przestały po twarzy mu chodzić, patrzył na mnie uprzejmie, wzrokiem jasnym a szczerym do rozmowy zapraszając, "Robert się ucieszy" - odpowiedziałem, uśmiechnęli się do mnie rozkosznie oboje, inżynier paczkę papierosów zaraz wyciągnął z kieszeni i z męską gracją żonie podsunął, wtedy właśnie potwór przemówił. Tłusta I powiedziała "szluga", zdenerwowanie jak iskra po Wiatorach przeleciało, "nie rozumiem" - wyznał inżynier, a Tłusta powtórzyła mocarnie "szluga!", patrzyli na siebie Wiatorowie skonsternowani, a nawet chyba przerażeni, nie wiedząc, co to przesłanie potworów ma oznaczać, wreszcie jak na komendę ku mnie się zwrócili, mimiką twarzy