Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
furmana i zza połamanych zębów dotarły do Mocka słowa wyrzutu:
- A tamtemu pan dał taki napiwek... Zimno, panie, i do domu daleko...
Radca, pokonując odrazę, schylił się ku furmanowi i wyszeptał:
- Tamten na pewno przepije wszystko, a ty zainwestowałbyś?
- W co, panie? - poruszyły się sumiaste wąsy.
- W nowe pończochy z podwiązkami dla swojej córki - Mock krzyknął przez śnieg i wszedł do pałacu.
W hallu stał Mühlhaus i na widok Mocka spojrzał na zegarek.
- Jest pan punktualny - powiedział zamiast przywitania. - A ten pański Hartner?
- Spóźnia się w sposób wyliczony i regularny. Zawsze pięć minut. Tym razem będzie jednak na czas.
Umilkli. Obaj
furmana i zza połamanych zębów dotarły do Mocka słowa wyrzutu:<br>- A tamtemu pan dał taki napiwek... Zimno, panie, i do domu daleko...<br>Radca, pokonując odrazę, schylił się ku furmanowi i wyszeptał:<br>- Tamten na pewno przepije wszystko, a ty zainwestowałbyś?<br>- W co, panie? - poruszyły się sumiaste wąsy.<br>- W nowe pończochy z podwiązkami dla swojej córki - Mock krzyknął przez śnieg i wszedł do pałacu.<br>W hallu stał Mühlhaus i na widok Mocka spojrzał na zegarek.<br>- Jest pan punktualny - powiedział zamiast przywitania. - A ten pański Hartner?<br>- Spóźnia się w sposób wyliczony i regularny. Zawsze pięć minut. Tym razem będzie jednak na czas.<br>Umilkli. Obaj
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego