razem melodię z filmu Każdemu wolno kochać. Robił wrażenie podpitego.<br>- To ostatni - zapowiedziała Lusia, podmieniając kieliszki.<br>- Tego można było się spodziewać, no to wypijmy ten ostatni koniak Drugiej Rzeczypospolitej, panie Janie - z ciemną barwą w głosie powiedział Ossowiecki, podawszy kieliszek Jassmontowi.<br>- Wypijmy i niech pan powie wreszcie.<br>- Nalega pan, parszywa pogoda, dobrze, mówię. Ma pan czas określony, rozumie pan, o czym mówię. <br>- Chyba tak, czas na życie.<br>- Na życie, panie Janie, ale i tak pisane panu dłuższe niźli mnie.<br>- Słaba satysfakcja - rzekł jakby do siebie Jassmont i potarł czoło. Wyglądali albo na desperatów, albo na żałobników, gdyż pianista popatrzył na nich