Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
razem melodię z filmu Każdemu wolno kochać. Robił wrażenie podpitego.
- To ostatni - zapowiedziała Lusia, podmieniając kieliszki.
- Tego można było się spodziewać, no to wypijmy ten ostatni koniak Drugiej Rzeczypospolitej, panie Janie - z ciemną barwą w głosie powiedział Ossowiecki, podawszy kieliszek Jassmontowi.
- Wypijmy i niech pan powie wreszcie.
- Nalega pan, parszywa pogoda, dobrze, mówię. Ma pan czas określony, rozumie pan, o czym mówię.
- Chyba tak, czas na życie.
- Na życie, panie Janie, ale i tak pisane panu dłuższe niźli mnie.
- Słaba satysfakcja - rzekł jakby do siebie Jassmont i potarł czoło. Wyglądali albo na desperatów, albo na żałobników, gdyż pianista popatrzył na nich
razem melodię z filmu Każdemu wolno kochać. Robił wrażenie podpitego.<br>- To ostatni - zapowiedziała Lusia, podmieniając kieliszki.<br>- Tego można było się spodziewać, no to wypijmy ten ostatni koniak Drugiej Rzeczypospolitej, panie Janie - z ciemną barwą w głosie powiedział Ossowiecki, podawszy kieliszek Jassmontowi.<br>- Wypijmy i niech pan powie wreszcie.<br>- Nalega pan, parszywa pogoda, dobrze, mówię. Ma pan czas określony, rozumie pan, o czym mówię. <br>- Chyba tak, czas na życie.<br>- Na życie, panie Janie, ale i tak pisane panu dłuższe niźli mnie.<br>- Słaba satysfakcja - rzekł jakby do siebie Jassmont i potarł czoło. Wyglądali albo na desperatów, albo na żałobników, gdyż pianista popatrzył na nich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego