sięgnęła po<br>temat Wiecznego Żyda.<br> Ktoś właśnie taki, kto przez stulecia szwendał się po Śląsku jak po<br>swoim domu, mógłby nam zastąpić wszystkich - Mikołaja z Oświęcimia,<br>Böhmego, Angelusa Silesiusa, i całą resztę. Jako cicerone byłby<br>bezcenny w trzecim etapie opisywanej podróży. Zaprowadziłby nas do<br>kresu zaplanowanej tu geografii. Usiedlibyśmy w pogodne popołudnie na<br>brzegu Nysy Łużyckiej, dzielącej wschód od zachodu Europy. To dałoby<br>nam możliwość chłodnego spojrzenia na wszystko, co zobaczyliśmy, a<br>także na to, co mamy przed sobą.<br> Lecz czy Ahaswer zachce mieć do czynienia ze sprawą, dla której<br>opuszczamy Oświęcim, stolicę podrzędnego księstewka, w domniemanym roku<br>1257, aby po