Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
fortunnie za sobą.
Trzecim, nie mniej dziwnym członkiem drużyny był Nilfgaardczyk, lubiący dowodzić, że nie jest Nilfgaardczykiem. Nazywał się, jak twierdził, Cahir Mawr Dyffryn aep Ceallach...
- Cahirze Mawr Dyffryn, synu Ceallacha - oświadczył dobitnie Jaskier, wycelowując w Nilfgaardczyka ołowiany sztyfcik. - Z wieloma rzeczami, których nie lubię, wręcz nie znoszę, przyszło mi pogodzić się w tej szacownej kompanii. Ale nie ze wszystkimi! Nie znoszę, gdy podczas pisania ktoś zagląda mi przez ramię! I godzić się z tym nie zamierzam!


Nycklar też nie pisnął słówka, nie zapytał, kto, co, za co i dlaczego. Przerażenie zmieniło mu język w sztywny i suchy kołek.
Wsadzili go
fortunnie za sobą.<br> Trzecim, nie mniej dziwnym członkiem drużyny był Nilfgaardczyk, lubiący dowodzić, że nie jest Nilfgaardczykiem. Nazywał się, jak twierdził, Cahir Mawr Dyffryn aep Ceallach...<br>- Cahirze Mawr Dyffryn, synu Ceallacha - oświadczył dobitnie Jaskier, wycelowując w Nilfgaardczyka ołowiany sztyfcik. - Z wieloma rzeczami, których nie lubię, wręcz nie znoszę, przyszło mi pogodzić się w tej szacownej kompanii. Ale nie ze wszystkimi! Nie znoszę, gdy podczas pisania ktoś zagląda mi przez ramię! I godzić się z tym nie zamierzam!<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br><br>Nycklar też nie pisnął słówka, nie zapytał, kto, co, za co i dlaczego. Przerażenie zmieniło mu język w sztywny i suchy kołek.<br>Wsadzili go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego