drugich - "dziesty". No to co? Dziś kobieta, jeśli chce, może wyglądać jak jej własna córka, czego najlepszym przykładem jest Agnieszka. Gdybyście ją znały przed rozwodem! Sto sześćdziesiąt centymetrów wzrostu i dziewięćdziesiąt kilo żywej wagi - dosłownie tyła w oczach, ponieważ - jak stwierdził lekarz - stres związany z nieudanym małżeństwem objawiał się nerwowym pojadaniem bez przerwy.<br> Nie widziałam jej z pół roku, nagle nie wierzę. Śliczna, smukła dziewczyna, naprawdę myślałam przez chwilę, że to Mariola, tak są do siebie podobne. - Ja dosłownie na chwilę! - powiada, bo mi się chłopak zniecierpliwi. Wyglądam przez okno, chłopak, tak na oko, młodszy z dziesięć lat. - Agnieszko! - jęknęłam, upadłaś