Typ tekstu: Książka
Autor: Witkiewicz Stanisław Ignacy
Tytuł: Dramaty wybrane
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1923
się rzeczywistością, trzeba być świętym. Ale ani pan, ani ja nimi nie jesteśmy. Ja przyjmuję cios w samo serce: boję się siebie, jak żadnego widma ani śmierci nigdy dotąd się nie bałem. Jest mi wprost straszno.
DE LA TRE'FOUILLE
No, Mistrzu: bijemy się na spojrzenia!
Do Janulki
Zaręczam ci, że pojedynek ten jest dla niego o wiele niebezpieczniejszy, niż gdybyśmy bili się na szpady, rewolwery lub nawet na depresyjne gazy Plasewitza.
Do Mistrza
Patrz w moje oczy, dobry, współczesny, mały człowieczku - przypomnij sobie rozmowy nasze sprzed lat pięciu - byłem wtedy prawie dzieckiem...
Świt coraz wyraźniejszy. Mistrz chwieje się i szuka oparcia
się rzeczywistością, trzeba być świętym. Ale ani pan, ani ja nimi nie jesteśmy. Ja przyjmuję cios w samo serce: boję się siebie, jak żadnego widma ani śmierci nigdy dotąd się nie bałem. Jest mi wprost straszno.<br> DE LA TRE'FOUILLE<br>No, Mistrzu: bijemy się na spojrzenia!<br> Do Janulki<br>Zaręczam ci, że pojedynek ten jest dla niego o wiele niebezpieczniejszy, niż gdybyśmy bili się na szpady, rewolwery lub nawet na depresyjne gazy Plasewitza.<br> Do Mistrza<br>Patrz w moje oczy, dobry, współczesny, mały człowieczku - przypomnij sobie rozmowy nasze sprzed lat pięciu - byłem wtedy prawie dzieckiem...<br> Świt coraz wyraźniejszy. Mistrz chwieje się i szuka oparcia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego