Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
Jak mi się spodoba, to i pokrzywę przeflancuję na grządki i będę podlewać.
A matka i Jerzy śmiali się, aż im się mak wysypywał na podłogę. Mało to razy ojciec i ciotka Wikcia kłócili się, wcale nie wiadomo o co, potem w przykładnej zgodzie stawali do pracy, sobie wzajemnie.
Jerzy, póki był mały, nie cierpiał tych kłótni i zaraz krzyczał, zacisnąwszy piąstki: - Mamo, ja nie chcę! - Ale teraz już wiedział, że wszystko kończyło się dobrze i wesoło. Taka sobie przyjacielska zwada. Teraz, gdy tak śmiał się z całego serca, zobaczył nagle między drzewami sąsiedniego ogrodu ciemną sukienkę Zoi. Przypomniał sobie, że nie
Jak mi się spodoba, to i pokrzywę przeflancuję na grządki i będę podlewać.<br>A matka i Jerzy śmiali się, aż im się mak wysypywał na podłogę. Mało to razy ojciec i ciotka Wikcia kłócili się, wcale nie wiadomo o co, potem w przykładnej zgodzie stawali do pracy, sobie wzajemnie.<br>Jerzy, póki był mały, nie cierpiał tych kłótni i zaraz krzyczał, zacisnąwszy piąstki: - Mamo, ja nie chcę! - Ale teraz już wiedział, że wszystko kończyło się dobrze i wesoło. Taka sobie przyjacielska zwada. Teraz, gdy tak śmiał się z całego serca, zobaczył nagle między drzewami sąsiedniego ogrodu ciemną sukienkę Zoi. Przypomniał sobie, że nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego