na Wolskiej. Cała organizacja była pod kontralą Gerollisa i Kloss zdawał sobie sprawę, jak trudne i ryzykowne jest każde, dające się wyobrazić, przeciwdziałanie.<br>Nie spieszyć się, myślał, zachować zimną krew. Jeśli Krystyna dotarła do "Bartka", centrala już wie, że każda informacja stąd może pochodzić od wroga. Gerollis nikogo nie zamknie, póki nie ustali, z jakim zadaniem przyjeżdża wysłannik. Nie wolno dopuścić, żeby ustalił, trzeba mu więc podpowiedzieć nieprawdziwe. Jakie? Myślał o tym ciągle słuchając raportów wywiadowców, oglądając robione z ukrycia fotografie osób odwiedzających aptekę i gabinet lekarski, które wydały się szpiclom podejrzane. Myślał o tym także podczas rozmów z Gerollisem.<br>Major był