nadziei staje się początkiem drugiej nadziei: z rozpaczy świadków ukrzyżowania i krzyżowanych wyprowadzać nadzieję świadków pustego grobu i zmartwychwstałych. Wiązać nadzieje to sprawiać, by w każdej nadziei ziemskiej był słyszalny głos nadziei z tamtej ziemi, by w nadziei, którą ojciec pokłada w swym dziecku, dał się słyszeć głos Stwórcy, który pokłada swą nadzieję w ojcu dziecka. Wiązać nadzieje w jedno to czynić i sprawiać coś jeszcze: to nakłaniać nadzieję do czynu, wiązać ją z konkretem, faktem, wydarzeniem. Głos nadziei ma w tym przypadku być jak głos sumienia przeduczynkowego, które mówi: w imię Nadziei podaj chleb głodnemu, daj świadectwo tej prawdzie, milcz