Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
krzyknął zbielałymi wargami.
- Nie nabity - skwitował Adam. - Ale może wystrzelić.
- Schowaj to, bo stąd nie wyjdę.
Adam wsadził pistolet do teczki, zadowolony z wrażenia, jakie wywarł na koledze, który z powodu dolegliwości kręgosłupa nie wykazywał nigdy dotąd takiej sprawności.
Kiedyś na zebranie zarządu Oddziału przyszli nieco spóźnieni Zechenter i Skoneczny, pokładając się ze śmiechu. Na pytanie, co było powodem ich wesołości, opowiedzieli nam zdarzenie, jakiego byli świadkami. Wracali bowiem ze spotkania artystów partyjnych z aktywem robotniczym. Otóż jeden z zabierających głos robotników, aby udowodnić, że tylko twórca pochodzenia robotniczego może być dobrym artystą-marksistą, wskazał na siedzącego obok Polewkę i powiedział: - Spójrzcie
krzyknął zbielałymi wargami.<br>- Nie nabity - skwitował Adam. - Ale może wystrzelić.<br>- Schowaj to, bo stąd nie wyjdę.<br>Adam wsadził pistolet do teczki, zadowolony z wrażenia, jakie wywarł na koledze, który z powodu dolegliwości kręgosłupa nie wykazywał nigdy dotąd takiej sprawności.<br>Kiedyś na zebranie zarządu Oddziału przyszli nieco spóźnieni Zechenter i Skoneczny, pokładając się ze śmiechu. Na pytanie, co było powodem ich wesołości, opowiedzieli nam zdarzenie, jakiego byli świadkami. Wracali bowiem ze spotkania artystów partyjnych z aktywem robotniczym. Otóż jeden z zabierających głos robotników, aby udowodnić, że tylko twórca pochodzenia robotniczego może być dobrym artystą-marksistą, wskazał na siedzącego obok Polewkę i powiedział: - Spójrzcie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego