o uwolnienie księży, ale bezskutecznie. Uzyskano tylko tyle, że umieszczono ich ponownie w szpitalu i pozwolono im odprawiać Mszę św. Ówczesny dyrektor szpitala dr Zasztowt, szczery patriota, mający żonę i dzieci, wprost zaproponował im pomoc w ucieczce ze szpitala. Ale oni, kapłani ks. Władysław Maćkowiak i ks. Stanisław Pyrtek, mimo pokusy odzyskania wolności, nie skorzystali z propozycji dyrektora szpitala dra Zawsztowta, nie chcieli bowiem narażać jego rodziny, a może i całego personelu na szykany okupanta.<br>Ks. Bartosiewicz, który odwiedzał księży w areszcie, pisze między innymi: <q>"<gap> wszyscy byli przerażeni. Bali się strasznie śmierci... Obserwowałem jako ich spowiednik przemiany duchowe, które Duch Św