Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
dwadzieścia pięć minut. Ani pół minuty dłużej.
- Ale...
- Jeżeli coś sknocicie, czeka cię wieczór pełen bólu i przykrości.
- Może go nie być w pracy, tego adwokata - mruknął, uruchamiając komórkę. Poradził sobie jedną ręką. Usłyszałem głos oficera dyżurnego.
Przedstawił się jako Wójcik, kazał połączyć się z jakąś Kaśką. Przekazał jej moje polecenie, słowo w słowo, tak jak kazałem. Jeżeli ją coś zdziwiło, nie dała tego po sobie poznać. Na koniec z własnej inicjatywy podał jej dokładny czas na zegarze samochodu.
- Wyłącz komórkę - powiedziałem.
- Już wyłączona.
- Wyjdź z sieci.
Guzdrał się, więc zabrałem mu aparat i sam wyłączyłem zasilanie. Wycofałem opla z nabrzeża
dwadzieścia pięć minut. Ani pół minuty dłużej.<br>- Ale...<br>- Jeżeli coś sknocicie, czeka cię wieczór pełen bólu i przykrości. <br>- Może go nie być w pracy, tego adwokata - mruknął, uruchamiając komórkę. Poradził sobie jedną ręką. Usłyszałem głos oficera dyżurnego. <br>Przedstawił się jako Wójcik, kazał połączyć się z jakąś Kaśką. Przekazał jej moje polecenie, słowo w słowo, tak jak kazałem. Jeżeli ją coś zdziwiło, nie dała tego po sobie poznać. Na koniec z własnej inicjatywy podał jej dokładny czas na zegarze samochodu. <br>- Wyłącz komórkę - powiedziałem.<br>- Już wyłączona. <br>- Wyjdź z sieci.<br>Guzdrał się, więc zabrałem mu aparat i sam wyłączyłem zasilanie. Wycofałem opla z nabrzeża
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego